» Heung-Min Son - dynamit czy niewypał?
-
Trudny wyjazd. Newcastle - Tottenham.
-
Walka o TOP 4. Tottenham - Nottingham Forest.
-
Derby. West Ham - Tottenham.
- zobacz więcej wiadomości
Heug-Min Son już od jakiegoś czasu znajduje się w ogniu krytyki. Przez niektórych uważany jest za kompletnego "nieudacznika" nie nadającego się do gry w Tottenhamie, dla innych jest solidnym zawodnikiem, który dotychczas pokazał nam jedynie ułamek swojego potencjału i umiejętności. Jak to jest, że osobie Koreańczyka towarzyszą aż tak mieszane opinie?
Wymagania od Heung-Min Sona zdecydowanie zwiększyła jego cena. Skrzydłowy zaraz za Erikiem Lamelą i Roberto Soldado jest trzecim najdroższym transferem Tottenhamu. Wiele osób nie zwraca jednak uwagi na waluty. Główny argument przy krytykowaniu Sona? "Kosztował 30 milionów". Milionów czego? Euro. W przeliczeniu na funty wychodzi około 25 milionów. Nadal wychodzi sporo? Przy obecnych zawirowaniach na rynku transferowym, gdzie beniaminek jest w stanie sprowadzić zawodnika za kilkanaście milionów funtów, taka cena nie wydaje się aż tak duża. Najlepszym przykładem jest, że Leicester City zaoferowało za Troya Deeneya ponad 30 milionów funtów. Co jeszcze śmieszniejsze, Watford ofertę odrzuciło.
Nie zapominajmy, że gdy Son przechodził do Tottenhamu był zawodnikiem z wyrobioną renomą, błyszczał w Bundeslidze w barwach Bayeru Leverkusen i z klubem regularnie występował w Lidze Mistrzów. Dla Aptekarzy wystąpił łącznie w 87 spotkaniach, w których zdobył 29 bramek i 11 asyst. Sam transfer - jak to bywało w ostatnich latach - zdecydowanie nie był przypadkowy. Wolną rękę ma Mauricio Pochettino, a głównym scoutem został Paul Mitchell, który rekomenduje odpowiednich zawodników menadżerowi. Son z pewnością był dokładnie obserwowany i przedyskutowano wszelkie wątpliwości.
Statystyki Sona w pierwszym jego sezonie w Tottenhamie - to trzeba przyznać - nie powalają. Czy był to jednak fatalny rok w wykonaniu Koreańczyka - zdecydowanie nie. Szczególnie, że zawodnik ma wiele argumentów na swoje usprawiedliwienie. Do drużyny dołączył dopiero 28 sierpnia, ominął nie tylko przygotowania do sezonu razem z Tottenhamem (jakże ważne u Pochettino), ale również pierwsze 4 kolejki Premier League. Już na początku swojej przygody z klubem wyleciał z gry z powodu kontuzji na cały miesiąc. Gdy już był zdrowy nie dostawał aż tak wielu szans. Zazwyczaj wchodził do gry jedynie z ławki rezerwowych w końcówkach spotkań. Gdy już grał był rzucany po różnych pozycjach - zarówno na lewym i prawym skrzydle, jako ofensywny pomocnik czy nawet napastnik - szczególnie w Lidze Europy w zastępstwie za Harry'ego Kane'a. Mimo tylu przeciwności Son zdobył 8 bramek (w tym 4 w Premier League) oraz 5 asyst.
Nawet jeśli wszyscy czują lekki niedosyt z powodu formy Sona, nie zapominajmy, że zawodnik ledwo co skończył 24 lata i nadal może się rozwinąć. Największą zachętą do cierpliwości jest przykład Erika Lameli, który pomimo fatalnego początku w klubie teraz jest jednym z lepszych zawodników Tottenhamu. Sam pobyt Sona w klubie ma również korzyści nie tylko sportowe. Koreańczyk zdecydowanie poprawił atmosferę w szatni. Przez kolegów z drużyny opisywany jest jako największy żartowniś w zespole, bardzo charyzmatyczny, otwarty, który z łatwością nawiązał bardzo dobry kontakt z innymi zawodnikami. Oprócz tego Sonny niesie ze sobą korzyści (prawdopodobnie najważniejsze dla Daniela Levy'ego) finansowe. W poprzednim sezonie na White Hart Lane przybyło mnóstwo nowych kibiców z Azji, a Tottenham zaledwie kilka dni temu podpisał partnerstwo z południowokoreańską firmą - Kumho Tyre.
Niemal pewne, że Son na następny sezon pozostanie w klubie. Pomijając różnice w ocenie sezonu 24-latka, w następnych rozgrywkach oczekiwania wobec niego będą zdecydowanie jeszcze większe. Czy Heung-Min sprawi niespodziankę zwolennikom jego odejścia i wywalczy miejsce w podstawowej 11? A może forma Koreańczyka spadnie jeszcze bardziej, co będzie jak gwóźdź do trumny wobec jego kariery w Spurs? Swoje umiejętności zaprezentować kibicom Tottenhamu może już we wtorek w towarzyskim spotkaniu z Juventusem.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Dobry tekst, Salami. Rzeczywiście w dużej mierze dzięki Sonowi (?) poprawiła się atmosfera w szatni, choć wcześniej nie brakowało śmieszków typu Walker Ale w punkt napisane z pre seasonem. W tym sezonie ma okazję go przepracować z drużyną, co może się okazać kluczowe. Chociaż na początku sezonu i tak nie zobaczymy, bo olimpiada. Na pewno w pierwszym sezonie wykazał więcej potencjału niż Lamela. Dlatego trzeba dać mu jeszcze szansę i coś czuję, że to będzie ten sezon.
W końcu ktoś kto nie krytykuje ślepo Son'a...